Tak, to już dziesięć lat, jak przyjechaliśmy do Gruzji, aby tu zamieszkać.
Jak ten czas szybko leci. Nie ma znaczenia, co i gdzie robisz, czas wciąż zasuwa tak samo.
Co się zmieniło w naszym postrzeganiu Gruzji? Czy to była dobra decyzja? Czy zrobilibyśmy to jeszcze raz znając realia życia w tym kraju? Czy Gruzja nas zmieniła?
Patrząc z perspektywy dekady na życie polskich staruszków w Gruzji, to mogę z przekonaniem powiedzieć, że nie jest źle. A nawet jest lepiej niż się spodziewaliśmy. I nie mam na myśli finansów ani dobrobytu, bo tego tu raczej taki zwykły i skromny biznesmen nie znajdzie. I my nie szukaliśmy.
Z życiem w Gruzji jest trochę tak, jak z wędkowaniem. Jak się nastawisz na dużą rybę, to będziesz wyciągać same uklejki. Wędkowałam, to wiem. Zawsze szłam posiedzieć nad wodą z wędką dla relaksu. I dla tych drgań spławika. To one robiły ten dreszcz emocji. I ta niepewność, co tam pod wodą próbuje zdjąć robaka z haczyka. To była najlepsza zabawa. Bo jak już się rybę złowiło, to było po balu. Ten proces, czekanie, niepewność, nadzieja, to było to, po co szłam z wędką nad wodę. Chwile, które czyściły głowę.
I podobnie jest z życiem tutaj. Trzeba je po prostu przeżywać. To jest coś, czego nauczyliśmy się w Gruzji. Nie czekamy na wielką rybę. Cieszymy się, kiedy nasz „spławik” drga. Kiedy możemy pozwolić sobie na reset, na wsłuchanie się w siebie. Może to brzmi górnolotnie, ale są to drobiazgi potrzebne do przeżywania swego życia. I o to przeżywanie swego życia po swojemu chodzi. Drugiej szansy nie będzie. Myślę, że ta gruzińska swojskość, nieśpieszność, otwartość pozwoliły na danie sobie pozwolenia na życie tu i teraz. Bo jutra może nie być. A to co było, to było, nie wróci, przeszło do historii dzisiaj bez znaczenia.
Gruzja dla nas po dziesięciu latach jest wciąż zaskakująca. Często pozytywnie, czasem negatywnie. Ale to zasługa wdrukowanych schematów, do których byliśmy przyzwyczajeni. Jakby nie kalkulować, to była dobra decyzja. Trochę szalona, ale właściwa. I nawet gdybyśmy wiedzieli to, co wiemy teraz, to spróbowalibyśmy raz jeszcze.
Czy Gruzja nas zmieniła? Raczej niekoniecznie. To my sami zmieniliśmy nasz styl życia, postrzeganie innych i świata. Ale życie w Gruzji zdecydowanie miało na to wpływ.
Dziesięć lat w Gruzji wyczyściło nam głowy. Nie tak, żeby zrobiło się w nich pusto, ale wyraźnie nie ma tam kurzu. Czego i Wam wszystkim serdecznie życzymy.
Zapraszamy do kontaktu. Będzie nam bardzo miło porozmawiać z Wami.
celina.wasilewska63@gmail.com
nr tel. +995 599 22 19 63 - polski, rosyjski, angielski (Polish,
Russian, English) można na Whatsapp
Zapraszamy do polubienia nas na Facebooku https://www.facebook.com/peterguesthouse
oraz na naszą grupę na FB Gruzja i my