środa, 14 stycznia 2015

Gruzja, pociąg Batumi- Erywań, 6/7. 09. 2014 r

Ostatni dzień w Batumi minął na przygotowaniach do wyjazdu do Erywania- stolicy Armenii. Byliśmy ciekawi nowego kraju. W Gruzji czuliśmy się jak w domu i zastanawialiśmy się jak będzie w Armenii. Jednak najpierw musieliśmy tam dojechać. Przed nami była całonocna podróż pociągiem. Odjeżdżał on chwilę po 15- tej z dworca Makhinjauri w Batumi. Kupiliśmy chaczapuri, napoje i pożegnaliśmy się z Tiną, która zaopatrzyła nas w pyszną gruzińską baklawę i gruzińskie snikersy.

Ja z Tiną
 Marszrutką nr 21 dotarliśmy na dworzec. Oczekiwanie na podstawienie pociągu minęło na rozmowach z Gruzinami i grupą młodych Polaków, którzy też jechali do Erywania.
Piotr na peronie dworca Makhinjauri

Pociąg podstawiono przed 15- tą. Znaleźliśmy nasz wagon i po kontroli biletów weszliśmy do środka. Mieliśmy dwuosobowy przedział sypialny.
W zdumienie wprawiło nas wyposażenie dla podróżnych. Na stoliku stały dwie butelki wody gazowanej i dwie niegazowanej oraz dwa pudełka słodkich galaretek.
Woda i galaretki dla nas na podróż

 Na siedzeniach leżały po dwa pakieciki. Jeden zawierał pościel i ściereczkę, a w drugim była szczoteczka do zębów, pasta, mydło, grzebień, jednorazowe kapcie, waciki.
Pakiety z pościelą i przyborami do higieny 

 Bardzo podobała się nam taka dbałość o pasażera. Przedział był czysty, toaleta również.
Piotr sprawdza czy będzie wygodnie

O godzinie 22- giej byliśmy w Tbilisi. Tutaj mieliśmy kilkunastominutowy postój.
Zastanawialiśmy się jak będzie wyglądać kontrola na granicy, gdy około godziny 23 weszli gruzińscy celnicy i skontrolowali paszporty. Trwało to do północy. Po kilkunastu minutach przyszli celnicy armeńscy i procedura się powtórzyła. Między kontrolami służb granicznych Gruzji i Armeni rozmawialiśmy na korytarzu z innymi podróżnymi. Byli wśród nich głównie obywatele Armenii.  Dopiero po wszyskich formalnościach związanych z przekroczeniem granicy mogliśmy spokojnie zasnąć. Planowany przyjazd do Erywania był na godzinę 7.
Cdn.