Odpowiedź jest i łatwa i trudna. Z naszej perspektywy niewiele, ale my tu mieszkamy.
Koniec października jest końcem sezonu turystycznego w Sighnaghi. W mieście robi się pusto i cicho. Część mieszkańców wyjeżdża do Tbilisi na zimę, bo tam mają rodziny, domy. Do Sighnaghi wracają tylko na lato.
A my czas jesienno- zimowy wykorzystujemy na drobne i poważniejsze naprawy, remonty, a przede wszystkim na odpoczynek i poznawanie okolicy.
Tu można podziwiać krajobraz aż po horyzont |
Wiosną odkryliśmy miejsce, do którego w wolnych chwilach często wracamy. Znajduje się ono za monastyrem Bodbe. Są to tereny pofałdowane wzgórzami, jest tam dużo przestrzeni i nie ma ludzi. Tylko natura i my.
Zima w Sighnaghi jest łagodna. Temperatury w nocy spadają do -5 stopni. Czasem zdarzy się kilka nocy z niższą temperaturą, jednak nie spada ona poniżej -12 stopni.
Śnieg też bywa. Opady śniegu potrafią być bardzo intensywne i w ciągu 2 dni może nasypać około 40 cm białego puchu. Nie leży on jednak długo, bo temperatury w dzień są przeważnie na plusie lub w okolicy zera, a jak świeci słońce, to śnieg topi się w szybkim tempie. I tak w styczniu tego roku mieliśmy trzy takie kilkudniowe zimy ze śniegiem.
Jeżeli turysta trafi na śnieżną, ale słoneczną pogodę, to może podziwiać piękne krajobrazy. Poza tym jesień i zima to czas, kiedy można tu w spokoju naładować swoje akumulatory.Wszystko jest senne, ludzie sprawiają wrażenie jakby poruszali się w zwolnionym tempie, nikt nikogo nie zaczepia oferując swoje usługi. Panuje leniwy spokój.
Jak spędziliśmy święta Bożego Narodzenia i Sylwestra w Sighnaghi?
Nie poczuliśmy absolutnie atmosfery świąt. Co prawda Gruzini obchodzą święta 7 stycznia i bardzo byliśmy ciekawi, jak będzie, a było zwyczajnie, jak co dzień. Tylko niektórzy właściciele sklepików czy restauracji bardzo delikatnie, wręcz niedbale ozdobili swoje lokale. Szczerze mówiąc, gdyby nie świadomość, że to święta, to nikt by tego nie zauważył.
Natomiast Sylwester jest okazją do hucznego świętowania. Jest to też czas w Gruzji do obdarowywania się prezentami.
Byliśmy zaproszeni w ten dzień do sąsiadów. Zasadniczo potrawy na stole nie różniły się niczym od zwykłej biesiady. Była ubrana choinka, ale nie śpiewano kolęd.
O północy wzniesiono toast, odpalono kilka petard, miasteczko na chwilę rozbłysło różnokolorowymi wystrzałami.
Potem był czas na wręczanie sobie prezentów i kontynuację biesiady. Taka gruzińska domówka bez muzyki i tańców, aczkolwiek w rodzinnej atmosferze.
Może w dużych miastach jest bardziej hucznie i są inne opcje spędzenia tej nocy. W Sighnaghi było spokojnie.
W lutym słońce coraz częściej wychodziło zza chmur i pod koniec miesiąca mogliśmy jadać obiady na tarasie.
Marzec to już początek wiosny i nikt o zimie nawet nie wspomina. Przyroda zaczyna intensywnie budzić się do życia.
Kwiecień i maj są już ciepłe, choć noce wciąż bywają jeszcze chłodne. Te dwa miesiące są też najbardziej deszczowe.
W czerwcu zaczyna się prawdziwe lato i trwa czasami do końca października. Lipiec i sierpień są praktycznie bezdeszczowe, jednak zdarzają się burze. Wrzesień jest ciepły, ale w drugiej połowie miesiąca wieczory i noce zaczynają się robić coraz chłodniejsze. Częściej może zdarzyć się deszcz. I tak do końca listopada, raz chłodniej, raz cieplej, słonecznie lub deszczowo, w kratkę.
Grudzień bywa jesienny, choć mogą zdarzyć się bardziej zimowe dni.
Serdecznie zapraszamy do pięknej Kachetii, do klimatycznego Sighnaghi, do naszego Peter's Guest House, do kontaktu z nami:
celina.wasilewska63@gmail.com
nr tel. +995 599 22 19 63 - polski, rosyjski, angielski (Polish,
Russian, English)
Rezerwować można też tutaj
Cdn.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz