Rano poszliśmy na bazar przy suchym moście. Zapytałam Likę dlaczego tak nazywają most. Powiedziała, że pod tym mostem nie ma wody i dlatego mieszkańcy nazwali go "suchy". Do bazaru doszliśmy brzegiem rzeki Kury lub jak mówią Gruzini- Mtkvari.
W drodze na bazar przy suchym moście |
Targowisko ulokowane jest częściowo w parku, a część wzdłuż ulic na chodnikach. No i czego tam nie ma? Nam przypominało ono nasze bazary z czasów, kiedy przyjeżdżali do nas sąsiedzi zza wschodniej granicy. Można tam kupić pamiątki, przedmioty do domu, flagi, medale i odznaki z czasów ZSRR, stare widokówki, płyty winylowe, książki, obrazy, rzeźby, gruzińskie kindżały, biżuterię, zegarki, porcelanę i wiele innych przedmiotów starych i nowych.
Na bazarze wśród pamiątek |
Spędziliśmy tam trochę czasu. Sprzedający bardzo chętnie z nami rozmawiali, pytali o życie w Polsce, chwalili się posiadaniem znajomych z naszego kraju lub wspominali czasy, kiedy stacjonowali w Polsce lub dawnym NRD jako żołnierze Związku Radzieckiego.
Po kilku godzinach spędzonych na bazarze wróciliśmy do pokoju. Po drodze zatrzymaliśmy się przy restauracji o przekornej nazwie KGB.
Przy restauracji KGB |
Co jest na ul. Rustaveli w Tbilisi?
Ponieważ upał się nasilał, postanowiłam zostać w domu, a Piotrek poszedł przejść się ulicą Rustaveli. Jest to główna ulica w Tbilisi i najbardziej kosmopolityczna. Skupia się tu życie polityczne, kulturalne i towarzyskie miasta. Liczne muzea, sklepy z pamiątkami i artyści tworzący swoje dzieła bezpośrednio na ulicy przyciągają turystów z całego świata.
Obrazy ulicznych artystów |
Można tu podglądać pracę artystów |
Ulica Rustaveli |
Opera im. Paliaszwili przy ul. Rustaveli |
Zdjęcia z ulicy Rustaveli
Piotrka najbardziej zainteresowały niewielkie rzeźby przedstawiające postacie ludzkie znajdujące się wzdłuż ulicy Rustaveli. Sfotografował je wszystkie.
Jedna z rzeźb na ulicy Rustaveli |
Zdjęcia rzeźb z ulicy Rustaveli
Przed wycieczką do Mama Daviti postanowiliśmy odwiedzić fryzjera. Znaleźliśmy w pobliżu naszego domu mały zakład fryzjerski i skorzystaliśmy z jego usług. Pracujące tam panie były bardzo zdziwione naszą wizytą. Nas z kolei zdziwiło to, że fryzjerki nie korzystały z maszynek. Używały wyłącznie nożyczek i trzeba przyznać, że robiły to bardzo profesjonalnie. Za strzyżenie zapłaciliśmy po 10 lari.
Ja u fryzjera w Tbilisi |
Gdzie jest panteon w Tbilisi?
Po południu pojechaliśmy do świątyni Mama Daviti na zboczu góry Mtacminda. Można tam dotrzeć tramwajem, my jednak pojechaliśmy na górę autobusem. Wysiedliśmy przy parku rozrywki, a młody Gruzin zapytany o drogę, zaprowadził nas do schodków prowadzących do świątyni i wytłumaczył jak tam dojść. Schodzenie w dół trwało kilkanaście minut. Minęliśmy przystanek tramwaju i po chwili dotarliśmy do celu.
Kościół Mama Daviti |
I znowu mieliśmy przed sobą widok na miasto z góry Mtacminda.
Piotr na tle Tbilisi przy Mama Daviti |
Tbilisi |
Kościół usytuowany na zboczu góry jest otoczony grobami znanych Gruzinów. Spoczywają tam poeci, pisarze, politycy.
Panteon przy Mama Daviti |
Jest tu też grób matki Stalina.
Piotr przy grobie matki Stalina |
Jest tam też źródełko z cudowną wodą, która według legendy leczy chore oczy. Skropiliśmy więc oczy tą wodą w nadziei, że nasz wzrok wróci do stanu z lat młodości ale na turystów z innych krajów to chyba nie działa. Ostrość widzenia pozostała bez zmian.
Piotr korzysta z mocy cudownej wody |
Zdjęcia Mama Daviti
Późnym wieczorem wróciliśmy do domu i resztę wieczoru spędziliśmy z Liką na tarasie jej domu rozmawiając o życiu w Gruzji i o miejscach, które dzisiaj odwiedziliśmy. Na jutro jesteśmy umówieni z naszymi przyjaciółmi Naną i Gagą.
Zdjęcia Tbilisi dzień czwarty
Cdn.
Serdecznie zapraszamy do pięknej Kachetii, do naszego Peter's Guest House w Sighnaghi, do kontaktu z nami:
celina.wasilewska63@gmail.com
nr tel. +995 599 22 19 63 - polski, rosyjski, angielski (Polish,
Russian, English)
Rezerwować pokoje można też tutaj
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz