Chciałoby się napisać wyłącznie o plusach, ale aż tak dobrze
nie będzie. Chyba nigdzie na świecie tak dobrze nie ma.
Po roku mieszkania wśród Gruzinów, w obcym kraju, bez
znajomości języka, słysząc każdego dnia szum płynącej wartkim strumieniem
czaczy, czując aromat wszechobecnego wina, granie cykad, śpiewy godowe kotów,
pianie kogutów o poranku, można wyrobić swój pogląd na gruzińską rzeczywistość.
Niewątpliwym plusem życia w Gruzji jest łatwość rejestracji
i prowadzenia działalności gospodarczej. Wystarczy mieć miejsce, 15 minut w
urzędzie i działamy. Nic nas nie obciąża, żadne opłaty co miesiąc, żadne normy
typu wysokość schodów, ilość zlewozmywaków, czy instrukcja mycia rąk. Raz w
roku należy rozliczyć się z podatku i finito. Pracujemy dla siebie, od podatku
odliczamy całą kwotę poniesionych wydatków na remont, wyposażenie i bieżące
koszty. Dopóki stan się nie wyzeruje, podatku nie płacimy. Raj!
Plusem jest też niski koszt utrzymania domu. Opłaty za wodę,
gaz i prąd nie obciążają znacząco domowego budżetu. Nie ma opłat za przesył
prądu, dostarczenie wody, odprowadzenie ścieków, żadnych dodatkowych, dziwnych
kosztów. Raj!
Plusem jest ekologiczna żywność. Zwierzęta hodowlane
spacerują wolne po łąkach, górach, przy drogach, a potem my pijemy mleko od
szczęśliwych krów, jemy jaja od szczęśliwych kur i szaszłyki z mięsa
szczęśliwych świń. Do tego owoce i warzywa bez nawozów sztucznych, cytrusy bez
woskowanej skórki, nasączonej grzybobójczym paskudztwem i pachnące słońcem zioła.
I jeszcze chleb z mąki, wody i drożdży, a nie z nie wiadomo czego. Raj!
Do plusów mogłabym zliczyć też to, że życie w Gruzji jest
proste, nie wymaga pośpiechu, rozpychania się łokciami. Czas płynie wolno,
leniwie i nikt go nie pogania. Tu w ogóle nikt nikogo nie pogania. Każdy ma
swoją filozofię życia i nikomu nigdzie się nie śpieszy. Bo nie ma po co, bo
każdy dzień jest taki sam i jak czegoś nie zrobi się dzisiaj, to można to
zrobić jutro, albo pojutrze. Czas odmierzają przyjazdy i odjazdy marszrutek.
Wyznaczone godziny pracy mają tylko urzędy i banki. Reszta pracuje, jak chce.
Jak nie chce, to nie pracuje. Tak jak nasz sąsiad, który ma piekarnię. Nie ma
ochoty na pracę, to piekarnia jest zamknięta, a on się relaksuje. Raj!
Cykada na naszym stole na tarasie |
Szczęśliwe świnki |
Znalazłabym jeszcze wiele plusów, bo jest ich dużo, ale
musiałabym napisać bardzo długiego posta, a chcę też opowiedzieć o minusach
życia w tym pięknym kraju. I opowiem, w następnej części.
Serdecznie
zapraszamy do Gruzji, do pięknej Kachetii, do klimatycznego Sighnaghi, do naszego Peter's Guest House, do kontaktu z nami:
celina.wasilewska63@gmail.com
nr tel. +995 599 22 19 63 - polski, rosyjski, angielski (Polish,
Russian, English)
Zapraszamy do polubienia nas na FB. Like us https://www.facebook.com/peterguesthouse
celina.wasilewska63@gmail.com
nr tel. +995 599 22 19 63 - polski, rosyjski, angielski (Polish,
Russian, English)
Zapraszamy do polubienia nas na FB. Like us https://www.facebook.com/peterguesthouse
Cdn.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz