Gruzja, po gruzińsku Sakartvelo, po angielsku Georgia, a dla nas po prostu Gruzja.
W tym roku, w czerwcu zwiedziliśmy ten piękny kraj. Zaopatrzyliśmy się w stosowny przewodnik, zakupiliśmy bilety na samolot do Tbilisi, spakowaliśmy plecaki i 1 czerwca ruszyliśmy w drogę. Zaczęła się nasza podróż do Gruzji. Wylecieliśmy z Warszawy o godz. 22:40. W Tbilisi wylądowaliśmy o godz. 4:00 czasu gruzińskiego. Lot trwał nieco ponad 3 godziny.
Na lotnisku w Tbilisi dowiedzieliśmy się, że minibus (zwany w Gruzji marszrutką ) do centrum będzie dopiero o 7:00. Postanowiliśmy czekać ponieważ bilet na busa kosztuje 0,5 lari, a taksówka najtaniej 20 lari. Lari( GEL) jest walutą Gruzji i kurs jej jest dość stabilny i wynosi 1 USD= 1,6 GEL.
Czekając na busa poznaliśmy Jurka i Anię z Warszawy, którzy też zwiedzają świat z plecakami. Na rozmowie i wymianie doświadczeń czas upłynął miło i szybko i w końcu znaleźliśmy się w busie do centrum miasta. Mieliśmy w planie pozostanie kilka dni w stolicy kraju ale w busie podjęliśmy decyzję, że razem z Jurkiem i Anią jedziemy do Signagi. Jest to miasteczko w regionie Kachetii, położone malowniczo na górze, zwane przez Gruzinów miastem miłości.
Tak więc wysiedliśmy z busa przy stacji metra Isani i poszliśmy szukać marszrutki do Signagi. Ponieważ byliśmy we czwórkę więc ostatecznie postanowiliśmy jechać taksówką i koszty podzielić na pół. Za kurs zapłaciliśmy 40 lari, marszrutka kosztowałaby 6-8 lari od osoby.
Serdecznie zapraszamy do pięknej Kachetii, do naszego Peter's Guest House w Sighnaghi, do kontaktu z nami:
celina.wasilewska63@gmail.com
nr tel. +995 599 22 19 63 - polski, rosyjski, angielski (Polish,
Russian, English)
Rezerwować pokoje można też tutaj
Cdn.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz