Ruch samochodowy w Erywaniu był niewielki więc udało nam się sprawnie wyjechać z miasta. Po kilkunastu minutach zobaczyliśmy ośnieżony szczyt góry Ararat po prawej stronie drogi.
Góra Ararat |
Niedługo potem skręciliśmy w prawo, w boczną drogę. Już z daleka zauważyliśmy monastyr Chor Wirap na niewielkim wzgórzu na tle pięknego, wielkiego Araratu. Dżamal zatrzymał się abyśmy mogli zrobić zdjęcia.
Monastyr Chor Wirap |
Widok niepowtarzalny, a Dżamal ciągle nam mówił, że to jeszcze nic, że będą jeszcze piękniejsze widoki. Byliśmy zachwyceni krajobrazami Armenii.
Podjechaliśmy na parking przy monastyrze i poszliśmy zwiedzać. W tym momencie usłyszałam, że na moją komórkę przyszedł sms. Spojrzałam na wiadomość i ze zdziwieniem przeczytałam "Witaj w Turcji....itd". Otóż monastyr Chor Wirap leży bardzo blisko góry Ararat, która znajduje się w Turcji, czyli między nim, a górą jest granica armeńsko- turecka.
W dolinie między Piotrem a Araratem biegnie granica armeńsko- turecka |
Spodobały mi się jego wąsy |
Monastyr Chor Wirap to klasztor Apostolskiego Kościoła Ormiańskiego. Więziono tu Grzegorza Oświeciciela.
Cdn.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz