środa, 11 lutego 2015

Armenia, wyjazd do Górskiego Karabachu, Chor Wirap 10.09.2014 r

Zgodnie z umową Dżamal przyjechał po nas o siódmej rano. Pożegnaliśmy się z Gayane i ruszyliśmy do Górnego Karabachu. Po  drodze odwiedzimy Monastyry Chor Wirap ( Khor Virap), Noravank i Tatev.
Ruch samochodowy w Erywaniu był niewielki więc udało nam się sprawnie wyjechać z miasta. Po kilkunastu minutach zobaczyliśmy ośnieżony szczyt góry Ararat po prawej stronie drogi.
Góra Ararat

 Niedługo potem skręciliśmy w prawo, w boczną drogę. Już z daleka zauważyliśmy monastyr Chor Wirap na niewielkim wzgórzu na tle pięknego, wielkiego Araratu. Dżamal zatrzymał się abyśmy mogli zrobić zdjęcia.

Monastyr Chor Wirap


Widok niepowtarzalny, a Dżamal ciągle nam mówił, że to jeszcze nic, że będą jeszcze piękniejsze widoki. Byliśmy zachwyceni krajobrazami Armenii.
Podjechaliśmy na parking przy monastyrze i poszliśmy zwiedzać. W tym momencie usłyszałam, że na moją komórkę przyszedł sms. Spojrzałam na wiadomość i ze zdziwieniem przeczytałam "Witaj w Turcji....itd". Otóż monastyr Chor Wirap leży bardzo blisko góry Ararat, która znajduje się w Turcji, czyli między nim, a górą jest granica armeńsko- turecka.

W dolinie między Piotrem a Araratem biegnie granica armeńsko- turecka






Spodobały mi się jego wąsy






Monastyr Chor Wirap to klasztor Apostolskiego Kościoła Ormiańskiego. Więziono tu Grzegorza Oświeciciela.






















Cdn.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz