Kto jest z nami trochę dłużej, ten już się domyślił lub wie skąd pomysł wyjazdu do Gruzji na stałe. Kto jeszcze nas nie zna, pewnie jest ciekawy, dlaczego dwoje ludzi po pięćdziesiątce decyduje się na zwolnienie się z etatów i zmianę stylu życia 4 tysiące kilometrów od Polski w kraju, który wydaje się być dobrym miejscem wyłącznie na spędzenie urlopu.
Aby wytłumaczyć Wam naszą decyzję musimy cofnąć się 10 lub więcej lat wstecz. Razem z mężem pracowaliśmy wtedy na poczcie w Olsztynie. Nie będę zagłębiać się w szczegóły, napiszę to, co o naszej pracy mówi zawsze Piotr:
- Ja lizałem znaczki, a Celina je przyklejała.
To oczywiście żart, wcale nie było nam do śmiechu, kiedy mijaliśmy się w drzwiach domu, bo ja szłam do pracy, a Piotr z niej wracał. Pracowaliśmy na zmiany, dzień, noc i dwa dni wolne. Zmiana trwała 12 godzin. Może nawet nie byłoby tak źle, gdyby nie fakt, że zamiast równych zmian zaczęły się przedziwne zmiany. Często zdarzało się, że trzeba było pracować cały dzień, 12 godzin i potem dwie noce z rzędu. Możecie sobie wyobrazić, jak się człowiek czuł po dwóch nocach w pracy. Nigdy nie odeśpi się nieprzespanej nocy. Czas nam mijał w domu w zasadzie w większości na spaniu. Pracowaliśmy w ruchu ciągłym, czyli niedziele i święta również. Jedynym czasem wytchnienia był urlop, który wykorzystywaliśmy w całości i w tym samym terminie. Niestety ze wspólnym terminem na urlop też powoli robił się problem. Byliśmy zmęczeni tą sytuacją, bo nie mogliśmy nawet wygospodarować jednego wspólnego weekendu, aby spotkać się z rodziną czy znajomymi.
Zarabialiśmy wprawdzie przyzwoicie, jak na warunki naszego regionu, ale co z tego, jeżeli nie mogliśmy się cieszyć z wydawania zarobionych pieniędzy na to, co lubimy. My już nie mieliśmy parcia na dorabianie się, nam wystarczyło to, co mamy. I wciąż tak jest. Mówi się, że pieniądze są ważne i zgadzamy się z tym, są ważne, ale oprócz zabezpieczenia podstawowych potrzeb, cieszą tylko wtedy, kiedy możesz je wydać na spełnianie marzeń i pasji.
I jakoś może wytrzymalibyśmy do emerytury, gdyby nie fakt, że praca stawała się z dnia na dzień coraz bardziej stresująca, współpracownicy byli coraz bardziej spięci, przełożeni między sobą mieli problem w ujednoliceniu poleceń, a odpowiedzialnością żonglowano według potrzeb, uwzględniając przy tym pół zatrudnionej rodziny. Z pewnością znacie to uczucie, kiedy dochodzicie do ściany i nie możecie nic zrobić. Albo kiedy wracacie z pracy do domu i dzwoni telefon, znowu coś się wydarzyło, znowu trzeba podjąć decyzję, trzeba znaleźć odpowiedzialnego, znowu nie można odpocząć, zapomnieć. Przecież to jest Wasz czas wolny, prywatny, dla rodziny, dla Was, dla bliskich.
Byliśmy bardzo zmęczeni psychicznie, wypaleni, pozbawieni życia prywatnego, a nawet jeżeli się ono czasem klarowało, to zawsze było spięcie na dźwięk telefonu.
Jak długo można tak żyć? Jak długo można walczyć ze stresem? Jak długo rodzina ma funkcjonować podporządkowując się Waszemu nastrojowi?
Szukaliśmy możliwości zmiany. Jakiejkolwiek zmiany. Były chwile, kiedy zazdrościłam sprzątaczce, bo chyba tylko ona mogła nie myśleć o pracy poza pracą.
Co mogą zmienić ludzie, którzy rozpoczęli szóstą dekadę życia? Wydawało się nam, że jakoś dociągniemy do emerytury, bo to tylko kilka lat, przynajmniej dla mnie, bo Piotr musiałby czekać dłużej, ponieważ jesteśmy w tym samym wieku. I nawet pogodziliśmy się z tym, że zaciśniemy zęby i przemęczymy się. Nie my pierwsi, nie ostatni. Dzieci mieliśmy odchowane, zabezpieczone, kredytów nie mieliśmy, potrzebna była tylko cierpliwość, bo zmiana pracy była mało prawdopodobna na ówczesnym rynku pracy w Olsztynie i okolicach. Nasz wiek również nie predysponował nas do łatwej zmiany pracy. Byliśmy bezsilni, bezradni i prawie pogodzeni z losem.
I nagle weszła w życie ustawa przedłużająca wiek emerytalny. I to był chyba ten moment, kiedy powiedzieliśmy STOP. Nie dalibyśmy rady dłużej, o kilka lat dłużej. To było ponad nasze siły.
Ciąg dalszy nastąpi...
„Chociaż nikt nie może cofnąć się w czasie i stworzyć zupełnie nowego początku, to każdy może zacząć od teraz i stworzyć zupełnie nowe zakończenie.” Carl Bard
Zapraszamy do kontaktu. Będzie nam bardzo miło porozmawiać z Wami.
celina.wasilewska63@gmail.com
nr tel. +995 599 22 19 63 - polski, rosyjski, angielski (Polish,
Russian, English) można na Whatsapp
Zapraszamy do polubienia nas na Facebooku https://www.facebook.com/peterguesthouse
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz