Dworzec autobusowy w Erywaniu |
Ja w marszrutce |
Krótka przerwa po drodze |
Przerwa na skorzystanie z toalety |
Na granicy po gruzińskiej stronie |
Marszrutka do Signagi |
Ruszyliśmy planowo i zza szyb marszrutki spojrzeliśmy jeszcze na miasto. Z drugiej strony cieszyliśmy się, że wracamy do Gruzji. Armenia jest piękna i poznaliśmy tam sympatycznych ludzi ale Gruzja jest bliższa naszemu sercu, bo tam mamy wielu prawdziwych przyjaciół.
Po pięciu godzinach jazdy przez góry, nad którymi krążyły sokoły, siadając czasami na większych skałach przy drodze, dojechaliśmy do granicy. Odprawa po obu stronach przebiegła sprawnie i po godzinie byliśmy w Tbilisi na dworcu autobusowym Ortachala. Chcieliśmy dojechać do Signagi więc musieliśmy przejechać taksówką za 10 lari na dworzec Mestia przy przystanku metra Samgori. Marszrutkę do Signagi mieliśmy za 40 minut, a ponieważ już była na dworcu więc zapakowaliśmy do niej nasze plecaki i poszliśmy coś zjeść.
Było już po 19- tej, gdy wysiedliśmy z marszrutki w Signagi. Przywitał nas gospodarz kieliszkiem czaczy, a ponieważ mieli zajęte wszystkie pokoje, to na tę noc ulokował nas u swojej znajomej. Lena jest przyjaciółką domu i przyjęła nas kolacją z winem i czaczą.
Kolacja u Leny w Signagi |
Długo rozmawialiśmy i późno w nocy poszliśmy spać.
Serdecznie zapraszamy do pięknej Kachetii, do klimatycznego Sighnaghi, do kontaktu z nami:
celina.wasilewska63@gmail.com
nr tel. +995 599 22 19 63 - polski, rosyjski, angielski (Polish,
Russian, English)
Rezerwować pokoje można też tutaj
Cdn.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz